SEMPER FIDELIS POLONIAE

Forum sojuszu [RP] Polska

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

  • Index
  •  » Kronika
  •  » Kronika Przymierza cz. 2 (by Mscibor)

#1 2014-08-26 01:23:32

longinus

Senator

Zarejestrowany: 2014-08-21
Posty: 17
Punktów :   

Kronika Przymierza cz. 2 (by Mscibor)

Wpis Drugi

   Właśnie do stolicy dotarły wieści o pewnym incydencie granicznym z przed 3 dni o którym niniejszym śpieszę donieść. Rzecz zaczęła się jeszcze za czasów "Czasu Wielkiej Wojny". PurePower w swej przezorności dostrzegłszy zagrożenie dla swego ludu wydał tajny rozkaz swym najbardziej zaufanym ludziom. Rozkaz ten dotyczyć miał uformowania bezpiecznej przystani, swoistego inkubatora gdzie nowi ocalali mogliby z dala od wszelkich zagrożeń, szkolić się w sztuce przetrwania i rosnąć w siłę. Zadanie to powierzył miechoo i Gonzik-Pl, gdyż wierzył w ich męstwo i rozwagę.
   Osadnicy przybywali tedy, pola złociły się zbożem a tłuste bydło stało w oborach. Jednak gdzie jest dobrobyt, zawsze znajdzie się niegodziwość. Pod ojcowskim wzrokiem dwóch mężów stanu i przy błogosławieństwie Generała życie w zakolu przypominało sielankę.
   Pierwszy incydent zdarzył się gdy Gonzik-Pl zbierał surowce na granicach cywilizowanego świata, by pomóc potrzebującym i wesprzeć nasze bohaterskie wojska na froncie GOMsowskim. Wtedy to właśnie, wpadłszy w zasadzkę jego wojska spostrzegły nadciągającą armię wroga. HotShots w sile 20m prowadzeni przez Doldess ,zjednoczeni w swej chciwości maszerowali na nasze Ojczyste ziemię by zniewolić naród walczący o przetrwanie. Gonzik-Pl stanął zatem przed trudnym wyborem, miechoo zajęty walkami na froncie nie mógł mu pomóc. Lecz miast uciec, wycofał się on do swego grodu gdzie zdeterminowany był bronić się póki sił i amunicji mu starczy. Rozkaz brzmiał "Gonzogród musi wytrzymać". Nie spodziewając się pomocy i gotów ponieść ostateczną ofiarę w obronie ludzi których życie mu powierzono, miasto przygotowano na oblężenie...
Pierwsza fala ataku zmiażdżyła obronę miasta, wróg nie dbał o swoich ludzi Doldess wysyłał fale za falą. Nie przyświecała temu bezsensownemu rozlewowi krwi żadna idea, cel był prosty a na jego drodze stał tylko jeden gracz przewyższony mocą 20:1. Walki prowadzono na ulicach, trzask płomieni przeplatał się z krzykami umierających i strzałami karabinów. Irytacja narastała w dowódcach nieokrzesanej hordy gdyż to co miało być łatwym łupem okazało się ciężką i żmudną walką...
   Wtem z odsieczą przybyli Snake, FiloSf, Lexor i PurePower oraz moooooo. Nowa nadzieja zaświtała w obrońcach którzy broniąc ostatniej reduty, bez amunicji, medykamentów i wiary zwycięstwo gotowi byli na śmierć byle była okupiona krwią wroga.
Jednak pomoc nie nadchodziła, Pure zdając sobie sprawę że nie wygra na dwa fronty starał się pertraktować. Krew tedy wielka burzyła się w Oficerach którzy mając do wybory wojna lub hańba razem zakrzyknęli "Wojna!". Pierwszy z szeregu wyrwał się moooooo znany ze swej niesubordynacji, na czele swych hufców ruszył na wroga. Gdy pozostali zauważyli ten fakt ruszyli za nim, odsiecz nadchodziła! Lecz wraz z odsieczą przybywało kolejnych zgonów na które Wódz wiedział że nie może sobie pozwolić, krzyczał tedy za swymi ludźmi "Kurwa, Panowie przestańcie! Boć wszyscy tu ostawim wnet zdrowie". I zapłakał po raz pierwszy Pure którego serce rozdarte było między tym co zrobić powinien a co zrobić musiał. Tymczasem na ulicach, schwytane w potrzask armie nieprzyjaciela wiły się i próbowały uciekać na próżno. Tkwili w potrzasku między ogniem który sami rozniecili, wojskami RP a dzielnymi obrońcami w których nowy duch wstąpił. Wnet tedy wroga wyparli. Wtedy dopiero nasz Generał zdołał opanować słuszny szał w jaki wpadli wodzowie widząc śmierć rodaków. Lecz nie wszyscy się podporządkowali moooooo ruszył za wrogiem torpedując tym samym pierwsze próby negocjacji aby zawrzeć pokój tam, gdzie wojny wygrać się nie dało.
Przechadzał się tedy  Pure niczym Sława Przybylska po Sopockim molo a przed nim rozpościerało się pobojowisko.
Jednak na każdego zabitego naszego rodaka przypadało trzech bezbożników.
Stanął Pure zatem na wzgórzu a przed nim przyniesiono rannych, zaś Ci co jeszcze stali na nogach przyklękli.
Gonzik-Pl przemówił a mowa ta na zawsze miała nam w pamięć zapaść, rzekł
"Tak, bo kto dzisiaj ze mną krew wylał,
Zostanie moim bratem; choćby z gminu
Pochodził, dzień ten nada mu szlachectwo;
A każdy z owych panów, którzy w Polsce
Gnuśnieją teraz w jedwabnej pościeli,
Przeklnie się za to, że go tu nie było,
Odmówi sobie miana mężczyzny,
Kiedy ktoś przy nim wspomni, jak to walczył
Wraz z nami w ten dzień świętego Piotra."
Zaś u stóp jego złożono chorągwie wroga które ponoć od tego czasu zdobią mury miasta, przypominając HotShots o heroizmie szlachetnej krwi naszej, przelanej w dniu świętego Piotra.
Co do Doldess, zmuszony był przyjąć pokój który zobowiązywał go do przymierza i wycofania się z granic [RP]. Po raz kolejny wrogowie nasi odeszli w hańbie, złamani pod podeszwą naszej silnej woli
  Koniec Wpisu 2

Offline

 
  • Index
  •  » Kronika
  •  » Kronika Przymierza cz. 2 (by Mscibor)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.piekielni.pun.pl www.agroekonomia.pun.pl www.playmoviefree.pun.pl www.wiedzminbpf.pun.pl www.chowanego-cs.pun.pl